
Wczoraj zakończył się rok 2022
Wczoraj zakończył się rok 2022. Niestety zakończył się kolejnym śmiertelnym wypadkiem w Tatrach. Mamy do czynienia z wyjściem w góry bez właściwego sprzętu. Powstaje pytanie: czy ofiara nie wiedziała jaki sprzęt należy zabrać ze sobą na tego typu przejście, czy mając taką wiedzę, mimo to, tego nie uczyniła. W każdym przypadku nie wygląda to dobrze.
Mówi się, że „do gór trzeba mieć pokorę”. Trzeba! Ona również przejawia się we właściwym doborze sprzętu. Jeśli idziemy w góry bez niego, to okazujemy górom ignorancję. Kolejny element to wyszkolenie techniczne, w tym przypadku szczególnie biegła umiejętność posługiwania się czekanem podczas asekuracji upadków. Pisze „biegła”, ponieważ każda inna nie wybawi nas z problemu na stromym, zalodzonym zboczu. Dlatego ważne jest nie tylko opanowanie poszczególnych technik hamowania, ale też trening w realistycznych warunkach. To, że ktoś ćwiczył na pagórku koło schroniska nie daje pewności, że poradzi sobie będąc całkowicie zaskoczonym w trudniejszym terenie. Nawet absolwenci utytułowanych szkół alpinizmu często trenują w warunkach „bezpiecznych”, co jest zrozumiałe, bo żaden instruktor nie chce, by kursantom coś się stało, ale trzeba wszystkim wskazać różnicę między górką przy schronisku, a szczytowymi partiami szlaku na Rysy. Trzeba też pracować nad swoimi umiejętnościami indywidualnie, po kursie.
Jednak czasem zbyt szybko ktoś dochodzi do wniosku, że poradzi sobie sam. Warto krytycznie podejść do oceny swoich umiejętności i np. pochodzić z kimś bardziej doświadczonym. Czasem też tych bardziej doświadczonych spotyka się w terenie i czasem oni nawet odważą się udzielić jakiś darmowych porad. Oj, co się później dzieje... często oburzeniu upominanych nie ma końca... . Tu dochodzimy do kolejnego elementu: umiejętności oceny warunków w terenie. Tak się skalda, że szlaki wszystkim kojarzą się z czymś bezpiecznym. Niestety wiele tatrzańskich szlaków, które latem wybaczają sandały, klapki czy trampki, zimą zamieniają się w poważne wyzwanie z pogranicza alpinizmu. W mojej ocenie taki właśnie jest wspomniany szlak na Rysy i dla turysty bez przeszkolenia lub nawet przeszkolonego, ale bez należytej praktyki w terenie, staje się pułapką. Jest to teren na tyle ryzykowny, że praktycznie każdy przewodnik dywersyfikując ryzyko stosuje tam asekurację z liny. Pomijam już przydatność tego rozwiązania pod kątem lawinowym. Reasumując jest to rozwiązanie, które powinno być zalecane. Inną sprawą jest to, że znowu kłania się umiejętność wiązania węzłów, związania się w zespół, poprawność prowadzenia asekuracji lotnej itd. Oczywiście lina nie będzie panaceum na każde zło, ale daje nam jeszcze jedną szansę na wyjście cało z opresji. Obowiązkiem każdego człowieka wchodzącego w góry, szczególnie zimą, jest minimalizacja ryzyka. Pamiętajmy o tym nie na stoku, bo tu często bywa za późno, ale pakując swój plecak w domu.
Życzę wszystkim udanego 2023 roku i tylu zejść ilu wejść.