
Gross
Plan był na Studelgrat, ale pogoda namieszała i wylądowaliśmy na drodze klasycznej. Wejście było pełne przygód, a to za sprawa zespołu czeskiego, który spadł na nas i ranił jednego z naszych kolegów. Na szczęście zakończyło się tylko na 6-iu szwach. Kolega Piotr jednak dotarł do szczytu, za co składamy wielkie gratuacje.